niedziela, 24 listopada 2013
Mama dziś
"Nieślubne dziecko małolaty raczej nikomu nie zaimponuje."
Nie wiem niczego na temat papilot.pl. Nie wiem, co oni nam serwują. Niewątpliwie jednak ten tekst zmusił mnie do pewnych rozmyślań.
Dzisiaj jesteśmy (jako jednostki w społeczeństwie) atakowani na miliony różnych sposobów. Być innym, odbiegającym od preferowanego schematu człowiekiem to skazać się na szyderstwa, niezrozumienie, odrzucenie. Między innymi rodzina jako azyl, spełnienie własnych oczekiwań i pragnień, to przeżytek. Jak prawdziwy dom może być marzeniem? Każdy ma przecież dom.
Nie dziwmy się takim realiom. W świecie, w którym bożkiem dla większości jest pieniądz, bycie mężem, żoną, tatą, mamą to ostateczność "z braku laku" albo niechciana konieczność na skutek wpadki (szczególnie w przypadku młodych ale nie tylko). Szydzimy tu szczególnie z kobiet: i takich, co to wyszły za mąż, urodziły, siedzą w domu i przecież nic nie robią (tu można by pokusić się o uznanie ich za pasożyty, przecież jedynie oczekują od mężczyzny pieniędzy - ciekawe czemu ludzie nie sięgają mimo wszystko po to określenie, czyżby to jakieś pozostałości po sumieniu, empatii?), i z takich, co to założyły rodzinę ale i pracują (coooo zaaa okleeepany scheeemaaaat, na pewno nie idzie im ani jedno, ani drugie), i z takich, co to miały lat naście i wpadły (porażka współczesnego dziś), i ... . I tych kobiet jest tyyyle, i tyyyle, i tyyyle, różniaście różniastych. Ja chciałabym skupić się na ostatnim z wymienionych przypadków. Dużo na ten temat ostatnimi czasy myślałam i muszę przyznać, że i współczuję, i podziwiam, i nie rozumiem, i krytykuję, i..., i różne są tu moje odczucia. Podziwiam? Niezależnie od tego, jakimi wartościami się kieruję albo i właśnie od nich zależnie, takie młode kobiety zaskoczone nieubłaganą konsekwencją stają przed etapami życia, którym nie wszyscy dojrzali lub "dojrzali" potrafią podołać. To okropne, kiedy w tym wszystkim spotykają się z odrzuceniem, potępieniem szczególnie jeśli chodzi tu o ich najbliższych. Mimo że i na nich spadają niechciane konsekwencje grzechu córki (jeśli mowa o rodzicach), to w tym właśnie trudnym momencie macie okazję się wykazać pomocą i wsparciem. Łatwo pisać, wiem...
Konsekwencje grzechu nie mogą być chciane, to by było nielogiczne, ale Bóg może wyciągnąć z tego dobro. On jest wszechmocny. Musimy się do Niego zwracać we wszystkim.
Tylko pozornie odbiegłam od "tematu".
Mam dziś dla panów pewną piosenkę. W najodpowiedniejszym momencie usłyszałam ją w radio i zaraz posłałam mojemu kochanemu panu. :)
"Za późno" - Kayah
Do poczytania ;)
niedziela, 17 listopada 2013
Przepraszam
Tak kocham, a kłuję... Nie rozumiem, nie rozumiem siebie.
I przepraszam, i przepraszam, i przepraszam. Czy to nie bez sensu? Czy jest sens popełniać błędy raniące kogoś, by potem tylko przepraszać, i przepraszać, i przepraszać? Gdy się kocha trzeba przeprosić i walczyć, a ta walka ma być realizacją naszego postanowienia poprawy.
Do poczytania ;/
Radczyni
Wielu się produkuje, produkuje..., nadprodukcją irytuje innych. Starajmy się być łagodnymi, ciepłymi, pogodnymi, dobrymi radcami. Ja się staram, od dziś szczególnie.
Dziś o tym ze względu na pełną radostkę. :) Otóż, zgodnie z powyższym, starałam się postarać i ... wiecie? Moja przyjaciółka dziś mi serdecznie, ciepło podziękowała za radę, za pomoc, bo "to takie wspaniałe usłyszeć dobrociepłą radę. ;)
Hihi, a ja jestem uprawniona. ;p Założyłam bloga i tu się produkuję, produkuję, produkuję i łudzę (?), że nie nadprodukowuję. ;) Apel: ślijmy dobrociepłe rady. ;)
Do poczytania ;)
środa, 30 października 2013
środa, 23 października 2013
Chować się!!!
Zauważyłam już jakiś czas temu tą reakcje...
Gdy mi źle, gdy coś zaboli, ukłuje,.gdy czegoś się wstydzę lub po prostu "no, nie mam nastroju, nooo", chowam się głęboko, skutecznie, uciekam w zupełną, totalnie totalną codzienność, wręcz przypominającą moj schemat dnia ale sprzed jakiś 10 lat. Złe to sposoby. Ucieczka niczego nie rozwiązuje. Może natomiast wiele zepsuć. Oby nie za wiele, bo nie chce mi się nic tu zmieniać.
Teoria opanowana, z praktyka gorzej. - Niepokojąco często mogę to sobie przed lustrem mówić. :/
czwartek, 17 października 2013
Bez sensu
Wcale mi się nie chce...
wstawać z rana (bardzo rana), dojeżdżać do szkoły, przesiadywać w mieście cały dzień by wrócić i nie potrafić normalnie niczego przyswoić, uczyć się, ćwiczyć, kłaść się spać o niewiadomo której...
... a jednak mi się chce.
Czemu narzekam i narzekam na "ciężki los", skoro niewiele robię, żeby to zmienić?
Dlaczego kłócę się z kimś, wiedząc, ze to on ma racje?
Czemu w pewnym momencie uświadamiam sobie idiotyzm (sytuacji, rzecz jasna :-)) i go nie eliminuje?
Do poczytania ;)
Prośba
Czasami potrzeba nam usłyszeć słowa otuchy, pocieszenia a nie suchego wykładu o tym, jak to przejmować się nie należy, bo ludzie miewają gorzej. Zawsze może być gorzej, a to stwierdzenie niczego nie rozwiązuje, nie upraszcza, cokolwiek oznacza "gorzej".
Do poczytania ;)
środa, 2 października 2013
Mobilizacja
Wciąż uparcie to jutro nie nadchodzi i obawiam się, że nie nadejdzie nigdy, jeśli nie przeewoluuje na "dziś".
Dostrzegam coraz wyraźniej pewną moją wadę. Otóż, mam doprawdy wysokie ambicje, przez których pryzmat patrzy na mnie otoczenie. Patrzy nieodpowiednio, nietrafnie, ponieważ to tylko ambicje. Nie znaczy zbyt wiele o nas to, co mówimy o planach, marzeniach, zamiarach czy nawet poglądach. Istotne byśmy żyli nimi. Właściwie, wówczas nie trzeba nawet o nich mówić.
Bardzo mi się nie chce. Nie chce mi się tego, tamtego, i tamtego również. Wiem jednak, że jeśli się w końcu nie ruszę z miejsca, nikt mnie nie przepchnie bym to, co zamierzam, realizowała. Postanowienie? Nie ryzykowałabym chyba z jakąś deklaracją. Po cichu spróbuję. ;)
Odnośnie bloga mam pewne plany, zamiary... Taaaaak, właśnie, mam! Tylko mam! Mogłabym i tu się w końcu zmobilizować.
Do pracy! Nikt za nas nie może zrobić tego, czego my w środku, głęboko pragniemy.
Odnośnie mojego "wcześniej": wcale się nie cieszę, w ogóle!!!
Do poczytania ;)
czwartek, 12 września 2013
(W)Mówię sobie
Autosugestia? Można ją wykorzystywać i pozytywnie, i negatywnie. To zależne od ciebie.
Ćwiczę. ;)
"""Cieszę się. :)"""
Do poczytania ;)
poniedziałek, 9 września 2013
Wróciła...
Powrót do szkoły, a (uwaga!) to rok szczególny. Jak co roku roztkliwiam się nad momentami, kiedy mokra, w strugach deszczu, zdołałam wrócić do domu na rowerku, przebrałam się w dresy, założyłam grubaśne różowe skarpetki, zrobiłam sobie coś ciepłego do picia i schroniłam się w różowym, kołderkowym kokonie, słuchając puku-puku o dach. Takie chwile właśnie przeżywam i choć kojarzą się one ze zwiastowaniem ponurego zewnętrznie i wewnętrznie systemu "Ahoooj, do szkoły!", uśmiecham się.
Zmykam rozwiązywać krzyżówki. ;)
Do poczytania ;)
wtorek, 27 sierpnia 2013
Chęci-niechęci
Cóóóóż, zauważyłam, że zarówno nicnierobienie jak i pracę fizyczną nie do końca uznaję jako ... pracę właściwą. Brzmi to dziwnie, ale dostrzegłam u siebie szczególne docenianie edukacji, rozwoju umysłowego i to to właśnie, gdzieś tam w środku, uznaję za wymagające od nas największych pokładów energii, również właściwej. ;) Nie do końca się ze sobą zgadzam, ale myślę w ten sposób i już. ;)
Do poczytania ;)
niedziela, 4 sierpnia 2013
Zmiany
Jeśli chodzi o tytuł bloga, zamierzałam wymienić go na lepszy model już dawniej-dawniej. Nie miałam jednak pomysłu na zamiennik. Z pomocą przyszła siostra. Podoba mi się znaczenie tego wyrazu i sama jego długaśna wyjątkowość również.
Wielu już spośród moich znajomych natknęło się na tego bloga. Wolałabym pozostać anonimowa, więc... ZMIANY! :)
Musimy się zmieniać, ewoluować... na lepsze! Oby się nam to udawało. :D
Za dwa dni wychodzę z pielgrzymką na Jasną Górę - ośmiodniowy maraton ku Matce, na który nie jestem jeszcze przygotowana, ale ... ;)
Jest mi głupio przed samą sobą. Obiecałam dawnej buntowniczce, że nadrobię maturalne zaległości w te choć jedne jedyne wakacje. Nic z tego nie wyszło na razie (-> patrz: Cień nadziei :D). Już stresuję się maturą. Brrr!
Do poczytania ;) (<- po staremu, choć to :))
sobota, 13 lipca 2013
Wypoczynek
Leżę, skwierczę na słońcu. Na pytanie: "Co dziś robiłaś?", ciężko mi odpowiedzieć, ponieważ trudno to NIC obrać w szczególniejsze słowa kryjące nicość. To chyba nie jest najlepsiejszy wypoczynek. Wypoczynek to nicnierobienie?!
Tak czy inaczej jestem w trakcie tygodniowej kuracji właśnie na tym polegającej. Pozdrowienia z miasta gwiazd! :*
Do poczytania ;)
niedziela, 23 czerwca 2013
Metki
...
Już! Uszykowana: ubrana, pachnąca, umalowana stoję przed lustrem i uśmiecham się do siebie samej. Mmm... ;D Cudowny efekt i to osiągnięty w wyjątkowo krótkim czasie (zostało mi aż 10minut). Stoję i stoję, cóż za satysfakcja. Znajoma X padnie z zazdrości, gdy zobaczy moje nowe buty.
I jedna myśl wszystko zmieni! I jeden przypływ starać się będzie odwrócić ten sposób myślenia na PRAWĄ stronę.
Idę do świątyni, na Mszę, taka nieprzygotowana i porysowana. Nieistotne w jakim opakowaniu - serce się liczy, tylko! Postarałam się. Tyyyyle czasu mi to zajęło, by papier prezentowy odpowiednio ułożyć, by się odpowiednio spakować na oddanie temu, czemu nie powinnam. I zostało mi te 10 minut - ostatnia szansa na jakiekolwiek zrozumienie, gdzie i po co podążam teraz, w tym dokładnie momencie, ale i gdzie podążam generalnie, jaki jest mój ostateczny cel. 10 minut na zawrócenie, którym bynajmniej nie powinno być samouwielbienie za pomocą lustra.
Teraz to takie istotne, za ile i z jakim znaczkiem są twoje buty, sukienka, torebka, koszulka, bielizna, okulary. To, czym pachniesz, również nie pozostaje obojętne. Po szkole, nosząc chociażby odpowiednie trampki, czujesz się lepiej i słusznie! Inni nie mają, niech patrzą! Nie zapomnij dodać podczas rozmowy z koleżanką z klasy, w jakim sklepie ostatnio tyyyyle wydałaś (koleżanka może będzie bardziej zielona z zazdrości). Ach, to cudowne uczucie: iść przez korytarz w pięknym i drogim opakowaniu!
Te opakowania w rzeczywistości wcale nie sprawiają, że czujesz się swobodniej i lepiej. Ograniczasz się coraz bardziej i bardziej. Od malucha będąc przyzwyczajaną, że grunt to porządna metka. W takim realiach dorastasz, ale już nie wzrastasz. Pieniądze stopniowo, z wiekiem, stają się podstawą życia, głównym celem, niezmierzonym. Więcej, i więcej, i więcej. Jako dorosły człowiek patrzysz już nie tak, jak powinieneś, reprezentujesz inne wartości. Gdy poznasz tego, z kim byś chciała iść przez życie, najprawdopodobniej w nowoczesnym świetle przede wszystkim postanowisz walczyć o dobry wspólny byt na wysokim poziomie, nie o rozwój duchowy, jak najlepszą wspólną drogę do Tego Celu.
Wcale nie prosto w obecnych realiach odpowiednio żyć, w odpowiednim kierunku się rozwijać. Nie pozostajesz jednak sam! Pamiętaj i wykorzystuj chociażby te 10 minut.
Do poczytania ;)
środa, 19 czerwca 2013
Ból
Pamiętaj, że ponosisz odpowiedzialność za każdą łzę bliźniego, której jesteś sprawcą. Konsekwencje jednak najprawdopodobniej spotkają cię tu jedynie w formie pośredniej. Taka kolej rzeczy często cię bodzie, ale i (przede wszystkim!) uczy i kształtuje, więc głowa do góry.
Zaglądam tu tak rzadko... Wiem już nawet, czemu tak się dzieje. Wiem, ale nie wiem, czy wyjaśniać. Hmm... No mooooże...
Otóż piszę, gdy coś mnie boli, gdy coś mi doskwiera, przeszkadza lub martwi. Generalnie musi być to coś, co powoduje smutek choć malutki, choć niewielki, choć drobny. Ból mnie inspiruje i pobudza. To smutne, że tak jest. Ja odbieram to za smutne, że piszę jedynie w smutku. To nie tak powinno być. To fuuu i bleee.
W ostatniej notce przytoczyłam słowa Paulo Coelho. Okazało się jednak, że nie wiedziałam ważnych rzeczy na jego temat. Właśnie się dokształcam:
więcej tego, co istotne o Coelho
Więcej, bo teraz będzie mniej. ;) Nie czytałam zbytnio pozycji wydanych przez tego autora. Przemknęłam jedynie w ekspresowym tempie przez "Alchemika", z którego zbyt wiele nie pamiętam oprócz tego, że "w miarę" mi się podobał.
Miewamy bardzo złudne wyobrażenia. "Piękne" zdania, uniwersalne i życiowo użyteczne mogą stanowić furtkę do tego, do czego trafić nie chcemy. Winniśmy być ostrożnymi. Ja chyba nie jestem takową zbytnio, ale mam wielkie Szczęście i to Szczęście mnie naprowadziło na wiedzę, która choć była dla mnie zaskakująca, teraz jest ważna chociażby ze względu na tę rozczarowującą niespodziankowość.
Większość zapewne o Paulo Coelho słyszało, większość (choć już mniejsza ;)) zapewne po jego pozycje już sięgnęła, ale niewielu wie o tym, że autor ten chociażby pochwala magię, Boga uważa za postać indywidualnie przez każdego człowieka definiowaną (odmienną, zależną od wyobrażeń), propaguje pewnego rodzaju panteizm, opisuje wypaczenia w sferze moralności i pochwala je. Argumentów jest wiele. Dla pragnących szerszego wyjaśnienia, opisu - link powyżej. Co prawda wywód na nim długi, ale jakże sensowny i wartościowy. ;)
"Uciekaj przed grzechem jak przed wężem, bo jeśli się do nich zbliżysz, ukąszą cię." - Koh 21,2
Absolutnie nie wiem, kiedy mnie tu będzie można ponownie zaznać. Tak czy inaczej: Ahoooj! ;)
Wakacje! Wkrótce wakacje! ;D
Do poczytania ;)
sobota, 25 maja 2013
Wątpliwości
Chciałam sięgnąć po jakieś ładne zdania i znalazłam. Choć moje zdobycze nie odzwierciedlają dokładnie moich uczuć, to według mnie jakieś tam mądrości ładne snują, więc proszę:
Być człowiekiem, to znaczy mieć wątpliwości i mimo to iść dalej swoją drogą.
Mmmmm, Paulo Coelho. Uwielbiam jego... sentencjonalność i wyżyny intelektualne w prostocie.
Nie będę zbyt dużo tu wypisywała na temat tych moich dzisiejszych odczuć. Nie! Nie i koniec! ;)
To smutne, że ludzie mądrzy są tak pełni wątpliwości.
Hihi, to zdanie... cóż, dowartościowało mnie. ;D Ośmieliłam się nawet w ostateczności wprowadzić poprawki do sentencji Bertranda Russella (początek był nieładny ;p).
Długa nieobecność. Hmmm... Czemu?
;D
Do poczytania ;)
sobota, 27 kwietnia 2013
Rozwiązanie
Przedawnione te obliczenia, ale lepiej późno niż wcale.
Ahoooj, załogo! Jutro wkraczam w "dorosłość". Choć ta data jest tylko symboliczna, związane z nią moje małe, cichutkie, prywatne święto powoduje już od kilku dni uśmiech na mojej twarzy i we mnie poprzez tych cudownych ktosiów wokół. Dziękuję :*
Do poczytania ;*
środa, 24 kwietnia 2013
Egzamin...
Podoba mi się. Jest prosty i niezobowiązujący, nieszczególnie decyduje o naszych przyszłych ścieżkach, więc - bardzo przyjemny. Chyba że ktoś ma zbytnio wygórowane ambicje z nim związane. Wówczas może stać się źródłem okropnej fali frustracji, smutku, zgryzoty, złości. Bezsens! Kilka głupich błędów mnie by cieszyło. Skoro uważam je za głupie, to znaczy, że w głowie i tak mam poprawne odpowiedzi. Czym się martwić? Wolę 10 punktów straconych w ten sposób niż jedno zadanie, przy którym przystaję i czuję kompletną niewiedzę.
Może troszkę zdrowiej, ZDROWIEJ!
Piękne rzeczy!
Teatr tak bawi! tak cieszy! tak leczy!
-Oczywiście oglądałam. Choć Fredro nie zmusza mnie do szczególnie głębokich rozmyślań, to samo obcowanie z wysokim teatrem w ten poniedziałek było bardzo miłe. ;)
Moment po momencie
Gaśniesz wszędzie!
Gaśniesz i studzisz się nowoczesnym śniegiem.
Co Pan ci powiedział, nie pamiętasz lub nie wiesz.
Zagubionyś!
Dostrzeżesz,
gdy tylko prawdziwie MYŚLEĆ zaczniesz.
Pamiętaj o błysku, zapachu i smaku,
Piorunem i .... się udław.
Potem powstań i już nie upadaj,
powspółczesną wiosną się nie top.
Ja też napisałam wiersz! Pamiętam, że nawet mi się podobał. Tylko że... go straciłam w mrocznych okolicznościach. Nieogarnięta jestem, więc czego się spodziewać? ;)
Słowacko z impetem wołamy o swej zjadacza naturze,
po czym złoty widelec maczamy w rozkosznej baraniej skórze.
To "dziś" jest troszkę na siłę. Przepraszam.
Nakopiowałam się.
Dobranoc. ;)
Do poczytania ;)
czwartek, 4 kwietnia 2013
Lionelowa gawęda
-Słucham?
-Uważam, że wdychanie dymu do płuc jest zabójcze.
-Moi lekarze twierdzą, że to rozluźnia mięśnie gardła.
-To idioci.
-Z tytułami szlacheckimi.
-A zatem to urzędowo potwierdzone.
Lionel mnie kupił. Myślę, że moja skromniuchna recenzja przy tak wybitnych pozytywach nie jest niezbędna. "Jak zostać królem" - niezwykle do mnie trafia, w mój gust, guścik.
Muszę przyznać, że ostatnimi czasy bardziej niż zazwyczaj irytuje mnie masowe kopiowanie czyichś myśli. Naturalnie, czytając czy w jakikolwiek inny sposób zaznajamiając się z pewnymi tekstami, twierdzeniami i uznając je za słuszne, godne powielania, winniśmy je... szerzej udostępnić. Sama również często w ten sposób wymawiam, co w głowie mi siedzi. Ale żeby masowo? Typu:
"Wchodzę na cytaty.srorg, bo opis nowy muszę upublicznić."
To nie czasem ... upokarzające?
Cóż za mądrość od was bije, gdy tak wyraźne czerpiecie z innych, niczego od siebie, WŁASNEGO (!), nie wnosząc.
Nie za każdym razem tak istotna jest forma.
Do poczytania ;)
piątek, 29 marca 2013
czwartek, 28 marca 2013
Szarlotka
Choć Triduum kojarzę raczej z wiosennym słońcem i zwiewnym strojem, to w kurtkach zimowych, myślę, że na wartości na pewno nie straci, a nabierze ... innej wyjątkowości.
Kocham te kilka dni, tak różnych od tego, co przeżywam w świątyni zazwyczaj. Takich... innych ;)
Wróciłam do czytania "Dziwnych losów Jane Eyre". O dziele wiedziałam daaaaawno, daaaaawno. Oglądałam film, jednak do książki zabrałam się właściwie za sprawą A.S., nie swoją. ;) Przeczytałam w ferie jakieś 150 stron i odłożyłam na półkę, co i rusz oszukując się, że 'przecież w weekend doczytam do końca'. Takowy "weekend" dziś mi nastąpił i odkryłam zupełnie inny wyraz tej książki. Dialogi tytułowej Jane z Rochesterem... NIEZWYKŁE! I te odniesienia do różnych dzieł, czego (choć cenię siostry Bronte) bym się nie spodziewała. W panu R. odkrywam kogoś bliskiego, tak dobrze go rozumiem (lub tak mi się wydaje), w swej oziębłości tak ciepły i jego myśli, przeżycia i w ogóle sam sposób myślenia i metoda spojrzenia wgłąb siebie...
Zafascynowałam się. ;)
Do poczytania ;)
sobota, 23 marca 2013
...
Zimno, zimno, zimno, ale te słoneczne uśmiechy taaaak pogodne... Pomarańczowo-czerwone, mroźne... Maszerujesz, wtulając się w szalik, zaczynasz myśleć. Jesteś taaaaak szczęśliwa. Taaaaak mocno kochasz. Widoczki unoszą...
Przychodzi ci do głowy próba wyrazu uczucia, słownego porównania, ale nie umiesz, zacinasz się.
Nadąsana minka...
Tup, tup, tup...
Dostrzegasz, że jedyne, najsłuszniej odzwierciedlające twoje serducho zdanie, ogranicza się do jednego wyrazu: KOCHAM i w swej ścisłości nie znosi niepotrzebnej gadaniny. Tylko jeden wyraz, tylko jeden. Przychodzi taka... niemoc powiedzenia czegoś więcej. Mowa wydaje się zbyt ograniczona by można nią to wyrazić. Już drugie uczucie, którego wysłowić nie potrafisz.
Logika
Wszystko, co 'logiczne' przyswajam w mgnieniu oka, wszystko, co 'logiczne', pojmuję, jak sądzę. ;)
Podobnie z ludźmi. Czyjeś 'nielogiczne' wypowiedzi, zaprzeczanie samemu sobie, zniechęcają mnie do danej osoby baaaaaaaaardzo.
Z taką wizją słyszę wielokrotnie ostatnimi czasy, że 'znam się na chłopakach' i 'potrafię ich zainteresować, zdobywać'. Niebezpieczne wizje. Odbieram je ze śmiechem.
Teraz się zastanawiam... Jeśli jest w tym choć trochę prawdy, to może Wy, Panowie, jesteście ... 'logiczni'? To by było tak proste? ;)
Do poczytania ;)
niedziela, 17 marca 2013
Buuuuum...
I....
Buuuum....
(hihi, przychodzi buuuum, a ty nawet jeszcze o tym nie wiesz)
Poznajesz nowego ludzia, kolejnego, nic w tym szczególnego. W pewnym momencie ludź ten staje się całym twoim światem, podstawowym jego składnikiem. Wstajesz z myślą o ludziu i z myślą o nim zasypiasz. Uszczęśliwia cię Jego obecność.
Niesamowite jak wiele jest w stanie zmienić w twoim serduchu jedno buuum.
Do poczytania ;)
czwartek, 14 marca 2013
Poznanie
Ten "proces" paskudnie oficjalnie zabrzmiał. Mam na myśli po prostu ludzkie reakcje na nowego kogoś.
Nie wiemy, czy i w którym momencie ten 'któryś tam' z ulicy zacznie dla nas coś znaczyć. Znajomy?, przyjaciel?, pomocna dłoń?, a może wielka miłość?
Poznajemy stopniowo i tak właśnie po tych schodkach poznania, mam wrażenie, że poruszamy się do końca. Niekiedy przystajemy.
Schodkiem dla mnie jest każda kolejna sytuacja związana z danym człowiekiem, która nam o nim coś mówi i wywołuje konkretne emocje i wrażenia u nas. Niezależnie od tego, czy są one pozytywne, czy negatywne, "proces" postępuje, więc +1schodek. ;)
Szczególnie zainteresowały mnie te nasze odczucia na danym stopniu. Stokroć czynników wpływa na nasze emocje w danych sytuacjach, a wiele z nich niekoniecznie jest związanych z osobą, którą dzięki nim poznajemy, choć to jej przecież zaserwowane zostaną konsekwencje.
Ja sama mam wrażenie bycia odbieraną na starcie za albo 'nudną - poukładaną', albo 'głupią blondynkę'. Odczucia skrajne i krzywdzące. Niektórzy jednak w poznaniu wzrastają i słyszę: jeeeeeej, jak ja się odnośnie ciebie myliłem/-am. Wzruszam ramionami. Ten stan jest bardzo pozytywny, ale to dopiero drugie piętro. Potem dosłownie zaczynają się schody. ;)
Uwielbiam słuchać o tym, jakie u kogoś wywieram emocje, jakie swą osobą powoduje odczucia. Fascynuje mnie to, bo jest chociażby częściową tajemnicą. W danym, ważnym momencie, wiedzieć tego nie mogę.
Nie zakodowałam, jakobym kiedykolwiek była odczytywaną za kogoś bez wad. Po pierwsze - wszyscy mają wady, więc wizja ta wydaje mi się wręcz irracjonalna, po drugie - u siebie widzę ich mnóstwo, więc... JAK???
W każdym bądź razie zaciekawiło mnie takowe podejście i muszę przyznać, że informacja o nim była niezmiernie miła. Choć zaprzeczam jakiejkolwiek idealności, odczułam obowiązek zadbania by ta osoba się nie zawiodła. To mnie motywuje! Dziękuję podwójnie. :*
Częstokroć jesteśmy schematyczni, ale poznawanie to taki podest naszego życia.Trzeba się starać w obie strony.
Do poczytania ;)
poniedziałek, 11 marca 2013
Sentencja
prawd nie rozumieją.
Eeeee... ;/
Zapracowanam do tego stopnia, że nic mi się robić nie chce. Im więcej powinnam, tym mniej wykonuję, bo uczucie przytłoczenia wiąże mi skrzydła. Nie lubię tak!
Jutro wypracowanie z Adamem. Dobrze się rozumiemy. Oby był równie czytelny jak zawsze. ;) Nie chcę się chwalić, ale sonety pisać mu pomagałam! (ten wykrzyknik, by nikt nie zwracał uwagi na to (nie)pozorne zdanie ;D).
Do poczytania ;)
wtorek, 5 marca 2013
Konwalie
Gwiazdą, co świeci jak Super Nowa,
Żarem, gdy w ustach zapłoną słowa,
Całego świata w posadach drgnieniem,
Twego pragnienia wielkim pragnieniem,
Smagnięciem bólu i warg zachwytem,
Odkryciem powiek, kiedy zakryte,
Brakiem oddechu na górskim szczycie,
I najszczęśliwszym ze wszystkich życiem.
Do poczytania :)
sobota, 2 marca 2013
Osobowość
w sposobie traktowania innych."
Słowa Karola Wojtyły dały mi do myślenia. Wam też niech dadzą. ;)
Udoskonalajmy się.
Do poczytania ;)
piątek, 1 marca 2013
Forum
(1. osoba liczby mnogiej to nie tylko zabieg artystyczny)
Takie mam przytłaczające myśli po szperaniu na młodzieżowych forach. Nie zaskoczyłam się niczym, przynajmniej na razie.
Miałam ochotę na jakieś kontrowersyjne tematy. Przeglądając ich spis na jakimś forum, dostrzegłam, że większość mimo wszystko tyczy się wiary. To dobrze! Chcemy o tym rozmawiać, klikanie nie wystarcza. Cieszy mnie to bardzo. Szkoda, że tak często nasze zdania są znacznie ograniczone, ale o tym później, a może nawet innym razem. ;)
Tak, zdarzają się duchowni błądzący! Kogo to szokuje? Oni również są ludźmi, również mogą zbłądzić. Uczepiamy się jednostkowych złych przykładów, by usprawiedliwić własne lenistwo? niezdecydowanie? brak wyższych wartości w życiu, chwil na zastanowienie się nad sobą?...
To niedojrzale, a nie - dojrzale.
Uciekam do obowiązków.
Do poczytania ;)
Grube kostki
Przynajmniej jestem szczera! Nie to co ty... ;p
sobota, 16 lutego 2013
Przez kratki
Z o. Jordanem przez kratki - epizod drugi
Podobają mi się te epizody. Treściwe, krótkie, idealne dla wielu wokół i samej mnie.
Hmmm... Ekscytacja końcem świata wokół. Nie lepiej żyć najprawiej jak potrafimy, z Panem i w Panu? Koniec świata za minutę, 10 lat? Ja nie wiem, a wy wiecie?
Choć zdjęcie zorzy, o ile prawdziwe, wspaniale piękne. Mmmm ;)
Do poczytania ;)
czwartek, 14 lutego 2013
Walentynki...
Znajomi mi się dziś podzielili na: samotnych twierdzących, że nie lubią tego "bezsensownego święta" i roztkliwionych, uśmiechniętych ... sparowanych. Muszę przyznać, że grupę pierwszą troszkę rozumiem i nie rozumiem jednocześnie. Z jednej strony być może są smutni czy przygnębieni z powodu braku tej osoby, do której się przytulisz i wyszepczesz 'KOCHAM CIĘ'; z drugiej - wydają mi się nieszczerzy w głoszeniu swoich "poglądów" mających na celu okazanie "obojętności" grupie drugiej (świadomej stanu rzeczy!). ;)
Takie dzisiejsze paradoksy.
Wczoraj się produkowałam, produkowałam i napisałam dwie strony wyznań, owijając w bawełnę. Ostatecznie dostrzegłam, że tego, co umieścić zamierzałam, nie zawarłam (mając już ostatnią linijkę). Jestem śmiesznie pokręcona. ;)
Lubię to święto! Tak, tak, 'walentynki można mieć codziennie', 'nie tylko tego dnia powinno się okazywać uczucie'... Zgadzam się! Jednak coś w tym jest, że 14 lutego niezmiernie przyjemnie dostać jest uroczą karteczkę z cichutkim wyznaniem, kwiatka czy cokolwiek innego słodko-milutkiego mówiącego 'jesteś dla mnie ważny/a!'.
Wszystkiego najlepszego z tej okazji! Ciepło je spędzajcie, uśmiechnięci. :)
Sting - "I'm lost without you"
:*
Do poczytania ;)
środa, 30 stycznia 2013
PySZnE
![]() |
Jan van Eyck - 'Małżeństwo Arnolfinich" |
Zaraz po Porschaku kupię sobie oryginał. ;D
Coś ładnego do posłuchania ;)
Do poczytania ;)
wtorek, 29 stycznia 2013
Odkrycie
Nie można się uwolnić, ciągnąc, wiercąc, naginając. Przybliż się, poczujesz skrzydła i odlecisz do SWOJEGO portu.
Uspokoiło mnie to! Oznacza, że jestem w pewnym stopniu bardziej normalna, więc nienormalna, a skoro nienormalna, to normalna wg kogoś tam "mądrego", odpowiednia. Można opierać się na kimś tam "mądrym"? To rozważnie? Osz!
Do poczytania ;)
Barokowe oczęta
Sama ja się nie uśmiechnęłam i zapewne wśród zmęczenia już mi się to nie uda, ale oczy zaznały radości wśród barokowej wizji. Patrzyłam na oczęta zdziwiona ich reakcją, będąc przekonaną, że się wzięły pomyliły. Chyba jednak nie.
Muszę o tym pomyśleć.
Fajnie (choć to słowo niefajne, ale uniwersalne jak: ":)" ), że mamy wokół siebie tyyylu wspaniałych ludzi, których możemy poznawać. Ba! Jeden z nich przyklejony do samego ciebie daje ci miliony szans na to poznanie. A ty korzystasz? Masz czas?
Do poczytania ;)
Równanie lęków
Honorowych odbiorców jest więcej. Do ich grona zaliczam... PAKOJA. Jeśli teraz kogoś pominęłam, przepraszam.
Było miłe, kiedy się oburzaliście, że tylko jedno zostało wyszczególnione. Pan Jan poprosił, pan Jan dostał. ;)
Marzę by odetchnąć. Ach...
Jestem tak paskudnie zabiegana, mam tyyyyyle obowiązków i zobowiązań, że przypatrując się temu wszystkiemu, mam ochotę schować się gdzieś w kącie cichutko i niepostrzeżenie, przeczekać.
Lenistwo + nieśmiała wola = ? zobaczymy ?
Do poczytania ;)
środa, 23 stycznia 2013
Honorowi
Janie, ciesz się! Zaszczyt cię kopsnął!;p
poniedziałek, 14 stycznia 2013
Talent
Talent to wyjątkowa łaska.
"Wiesz, co jest największą tragedią tego świata? Ludzie, którzy nigdy nie odkryli, co naprawdę chcą robić i do czego mają zdolności."
-Terry Pratchett
Odkrywajmy siebie, cieszmy się darami, które otrzymaliśmy, a szanując cudownego Darczyńcę, rozwijajmy je.
Znam cudowną osobę, która spełnia to. J.S. jest wartościową osobą o talentach ... jak stąd do wieczności! Podziwiam zapał, godziny pracy, które włożyła w rozwinięcie skrzydeł, których nie zezwalam podcinać! Czy to jest jasne?! ;)
Słońce,
dziękuję ci za te kilka dni, kiedy mnie znosiłaś, za kilka chwil wspólnych rozmyślań, uśmiechów. Mam wielkie szczęście, że poznałam już tyyyylu wartościowych ludzi. ;)
Pamiętasz? Zagrasz mi:
"Ty tylko mnie poprowadź"
Poproszę wersję spokojną, dającą do myślenia, dodającą nadziei. ;* Wiesz, w którym momencie. Wiesz, że nie marzę o marszu Mendelsona, a właśnie o tym.
Cóż, dziwna jestem. ;)
Do poczytania ;*
czwartek, 10 stycznia 2013
Cisza...
Dobrze mieć oparcie w takich momentach, osobę stojącą obok, wspierającą.
" Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana. Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi. Napisane jest bowiem:
<<Na moje życie - mówi Pan - przede Mną klęknie wszelkie kolano, a każdy język wielbić będzie Boga.>>
Tak więc każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu"
Czytanie z Listu św. Pawła do Rzymian. Piękne, choć jeśli mam być szczera, liczyłam na Psalm 23.
Dziękuję za każde miłe słowo, które dziś wsparło, nie będąc związanym z wątkiem, w wątku pomogło.
Niesamowite! Co dzień mnie wiele: A., pomóż, A., poradź, A. wesprzyj, A. przyjedź, A. wytłumacz, A. pociesz...
A A. w chwili B nie ma kogo poprosić o ...
Nie przepadam za piskliwą (przepraszam ;)) Anią Wyszkoni, ale jakoś tak nucę to sobie, nucę:
Ania Wyszkoni - "Z ciszą pośród czterech ścian"
I wiecie... czuję się sama! ;/
Do poczytania ;)
wtorek, 8 stycznia 2013
Pożegnanie
Niesamowite, że po raz kolejny wiedziałam pierwsza. Usłyszawszy telefon, wzięłam kartkę i napisałam list do tej, która odeszła. Nie pamiętam, co w nim było. Przeczytam go za jakiś czas.
Jestem dziwnie spokojna i pogodna między łzami, rozżaleniem.
Z Panem wszystko jest łatwiejsze, niż się wydaje.
Pomacham w czwartek i zapamiętam to, co winnam na długo. Przynajmniej się postaram.
Widzę, jak każdy w swej oryginalności w inny sposób reaguje. Mdleją, płaczą, ze wszystkimi rozmawiają... Niesamowite jak jesteśmy różni.
Powoli witam już ferie. P O C H E M I I ! Cieszę się nimi bardzo, choć przybliżają do tygodnia, który po nich ma nastąpić, a do niego już mi tak nie spieszno. Obym zdążyła zrobić to, co powinnam.
Pierwszy dzień spędzę u fajnej (;D) osoby i jeszcze zaznam gitary! Już dziękuję TEJ osobie za zaproszenie. Kocham cię, słońce. ;*
Do poczytania ;)
piątek, 4 stycznia 2013
Pan Tadeusza
Ambiwalencją się poję,
Romantycznością napawam.
Do poczytania ;)
czwartek, 3 stycznia 2013
Lalala...
Słucham i przysypiam, więc dobranoc.
Piosenka mi się podoba i już. :)
Do poczytania ;)
środa, 2 stycznia 2013
;)
Z pielgrzymkowych rytmów czerpię tyyyyyle radości i siły. To niezwykłe, jak na mnie działają. :)
"Przyjaciela mam"
"Powietrzem moim jest"
To tylko dwie. ;)
Oooooo! Jeszcze mi się przypomniały teraz śdmowe! Proszę bardzo:
"Alegria"
Nasz hymn z 2011 - Madryt
"Jesus Christ, You are my life" ;)
Posłuchałam, dotleniłam serce, a teraz poastmowy powrót do sprawdzianów. ;/
Sagrada Familia |
Amfiteatr - Tarragona |
Plaża - Tarragona |
Msza - jedynie kilka tysięcy z nas ;) |
;p |
Gdy byłam najbliżej... |
Lourdes |
I wciąż... ;) |
La Salette |
J.S. kocham cię! ;*
Do poczytania ;)