Mnóstwo w nas krytyki wobec tego co najbliższe, wobec tego, co nim chociażby być powinno. Z lenistwa? z braku zapału? nie próbujemy nic zmieniać, nie dajemy dobrego przykładu, nie kształtujemy własnej postawy. Zlaicyzowani jako świeżutkie pokolenie, to 'nowoczesne', uwsteczniamy się w większości, usprawiedliwiając 'takimi czasami'.
(1. osoba liczby mnogiej to nie tylko zabieg artystyczny)
Takie mam przytłaczające myśli po szperaniu na młodzieżowych forach. Nie zaskoczyłam się niczym, przynajmniej na razie.
Miałam ochotę na jakieś kontrowersyjne tematy. Przeglądając ich spis na jakimś forum, dostrzegłam, że większość mimo wszystko tyczy się wiary. To dobrze! Chcemy o tym rozmawiać, klikanie nie wystarcza. Cieszy mnie to bardzo. Szkoda, że tak często nasze zdania są znacznie ograniczone, ale o tym później, a może nawet innym razem. ;)
Tak, zdarzają się duchowni błądzący! Kogo to szokuje? Oni również są ludźmi, również mogą zbłądzić. Uczepiamy się jednostkowych złych przykładów, by usprawiedliwić własne lenistwo? niezdecydowanie? brak wyższych wartości w życiu, chwil na zastanowienie się nad sobą?...
To niedojrzale, a nie - dojrzale.
Uciekam do obowiązków.
Do poczytania ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz