Zawodowo też bym się jakoś spełniała. Z tej realizacji planów nie zamierzam rezygnować.
Z tym że w takim zamku czułabym się chyba szczęśliwa. Pod warunkiem, oczywiście, że obok mnie byłby książę.
Sama bym się tam bała. ;) Będąc tam bez towarzystwa, patrzyłabym na to miejsce raczej jak na stare przerażające zamczysko. ;)
Oto przykład realnego miejsca spełniającego punkty mojego marzenia:
Zamek Cawdor |
Mogę wynająć komuś pokój? Jacyś chętni? ;)
Druga ewentualność:
![]() |
Zamek Culzean |
Dodaję. Będziecie wiedzieli, gdzie mnie za jakieś ... 15 lat szukać. ;)
Do poczytania ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz