niedziela, 4 listopada 2012

Marzenie

Trzymając nikomu niepotrzebny rzutnik już zdrętwiałymi dłońmi i w nie do końca normalnej pozycji, uparcie zapominam o tym, co rzeczywiste. Wpatruję się w żywą ekranizację moich małych marzeń realizowanych przez kogoś bliskiego w miejscu szczególnym ze szczególnych względów. Podziwiam. Nie zazdroszczę. Cieszę się, choć w środku szlag mnie trafia, że mając naście lat popełniłam już tyle "błędów", że tę realizację samej sobie uniemożliwiłam. Mam nadzieję, że te "błędy" przynajmniej po części przerodzą się w coś zaskakującego w przyszłości i nie będzie to samodzielnie wyłączający się laptop czy samodzielnie zmieniający się opis na GG czy po prostu samodzielnie zrzędząca ja.







Do poczytania ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz