piątek, 12 października 2012

Zauroczenie

Nie wiem, jak to się dzieje. Spotkam kogoś i po prostu bum, trach, ciach, nie mogę przestać o nim myśleć. Z reguły trafiam, jak kulą w płot. Bezsens sytuacji dobija, gdy uświadamiam sobie, że drugiej stronie jestem zupełnie obojętna. Marzenie bliższego kontaktu dostaje strzałą niewidomego amora zamiast mojego obiektu westchnień i powoli obumiera, sprawiając, że jestem coraz bardziej smutna, mam mniej... energii do życia, do bycia. Umieranie to trwa u mnie od około pół do całego, jednego, okrągłego roku. Że też muszę być taka trwała w uczuciach! :)

Bardzo bym chciała żeby ten złośliwy, upośledzony amor trafił wreszcie nie tylko we mnie.

I wiecie? Nikt tak nie potrafi rozczarować, jak płeć przeciwna. Myślą, że jeśli powiedzą, wszystko zrozumiemy i "nie będzie sprawy".

Maria Koterbska - "Mój chłopiec w piłkę kopie" - stara wersja, ale jakże... aktualna ;)

I na deser: Kasia Sobczyk - "Mały książę". Takie zbytnio spokojne, jak dla... większości. Nooo, trudno ;p

Do poczytania ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz